on
Komentarze: 0
kazdy etap jego milosci przezywam razem z nim. najpierw byla pierwsza randka.. potem 'wiesz chyba sie zakochuje', spacer, park, kwiaty, podwojna ranka, 'ladne imie' (zjebane), malo rozmow.. prawie w ogole, milosc jest taka i taka, twoj glos, co chwile nowy opis, albo ten sam - dostepny.. nie mamowy o spotkaniu bo i tak nie ma czasu.. ja robie cokolwiek zeby o nim nie myslec.. jestem w szoku, tak jestem w szoku. nie ma zadnej szansy. sa razem? jestem wsciekla na wszystko. na siebie. na nia.na niego. nie kocham go. ale to co czuje jest gorsze od milosci. robilem cale zycie zle? tak? czyli ze mna tez. milosc jest najb zajebista kiedy ja ujawnisz. powiedzial jej. wszystko sie dziej na moich oczach. obserwuje to z nieodwierzaniem. jak zza szyby. jak gdyby niemozliwe. tak szybko? jest swietnie kiedy powiesz to drugiej osobie a ta osoba powie ze nic ja to nie obchodzi, ze masz przestac, ze jestes beznadziejna, ze,,, napisal wlasnie do mnie, ciekawe co to bedzie. czyzby szczesliwa wiadomosc...?
zawsze podziwialam osoby ale dziwilam sie im tez. sa dziewczyny ktore milczac, nic nie mowiac kochaja swoich najlepszych kumpli. on mysli ze ja sie z tym pogodzilam. wcale nie. a teraz po raz trzeci nie powiem co czuje.. bede sama z tym uczuciem, ok. bywa. podziwiam siebie ze potrafie...
Dodaj komentarz