Komentarze: 1
i co? i nie mam hajsu. swietnie. po prostu genialnie. poza tym jutro jade pozalatwiac opcje rozne. moze pojde wieczorem pic. heh popada to w uzaleznienie.
i co? i nie mam hajsu. swietnie. po prostu genialnie. poza tym jutro jade pozalatwiac opcje rozne. moze pojde wieczorem pic. heh popada to w uzaleznienie.
dzien zaczyna sie teraz o 15, 16. a konczy 4, 5, 6 .. rano. jestem zmeczona. coraz bardziej sie denerwuje. denerwuje mnie wszystko. chce mi sie 5 razy dziennie plakac, rzucic to wszystko, tych wszystkich ludzi zostawic, nie odzywac sie do nich.. mam wrazenie ze on.. Boze.. jakby tu byl.. jakbym mogla sie do niego przytulic.. jakby powiedzial cokolwiek co pozwoliloby mi sie cieszyc.. jakby pozwolil mi na wiecej.. ale i tak nie bedzie. nigdy nie bedzie tak jak w normalnym zwiazku. no ale decyduje sie na to. bo chce miec cokolwiek.
musze isc na zakupy. znowu. nie ma nic w sklepach. nic specjalnego. musze kupic jeszcze cos do make upu.
jestem zmeczona.
przegladalam stare notki. jak to sie stalo ze przez 2 miesiace wakacji, 2 miesiace kiedy nie pisalam, tak sie wszystko zmienilo? zmienilo sie we mnie. moje podejscie. moje uczucia etc.
szczerze mowiac pierdole poprzednie sprawy. sprawy poprzedniego? nie, nie wybacze sobie tego wszystkiego, tej calej akcji. tego nie ma po prostu w moim zyciu. to sie nie miesci w moim zyciu.
a poza tym to - delicious...............