dziwnie ze sa faceci ktorzy marza o chocby jednym moim spojrzeniu. z jednej strony jest mi to obojetne - patrzec to sobie moga. choc dla niektorych i to jest za duzo. ale z drugiej strony mysle, ze podejrzewam jak sie czuje kiedy przechodze zupelnie obojetne obok nich. heh, albo odwracam wzrok od m. bo powiedzmy sobie gdzie ktokolwiek moze znalezc taka panne? nie, to nie jest zarozumialosc. oceniam fakty. w polsce takich dziewczyn jak ja, jest moze 10. a osobiscie sie z takimi nie spotkalam. to nie jest nawet dziwne patrzac na mnie i mnie znajac, ale dziwne jest to ze tak wlasciwie dziwnie sie z tym czuje, jakby.. odpowiedzialna.
to troche jak milosc do osoby publicznej wlasnie. tyle osob chce, a tylko jego dziewczyna wie, jaki jest, kocha go za wszystko i za nic. taka osoba jest nieosiagalna i 'duma rozpiera mnie bo to ja mam go'...
mam juz pomysl na zakupy.
poza tym jestem w szoku. ciezka sprawa. nie mam jeszcze zdania na ten temat. tzn musze ochlonac. i w zwiazku z tym nie wiem co dalej i co bedzie kiedys.
moja rozmowa z poprzednim znow urwala sie nawet sie nie zaczynajac. moje slowa jakby w pustke leca. ale jakos sie tym nie przejmuje. chyba. a jesli tak to tylko troche. poza tym pieeeeeeeeeknaaaa i rzeczywiscie baaaaaaaaaaaaaaardzo kobieca i na tyle ile zdazylam wywnioskowac, maaaadraaa ma ta swoja hehehh lufe bauahhahahahaah. dziecko made in gimnazjum. taka wyglada :) Nie ma to jak real woman.
piatek - to jest klubing ;) ziooooooooooom