Komentarze: 1
'lece papa'
'lece papa'
kazdy etap jego milosci przezywam razem z nim. najpierw byla pierwsza randka.. potem 'wiesz chyba sie zakochuje', spacer, park, kwiaty, podwojna ranka, 'ladne imie' (zjebane), malo rozmow.. prawie w ogole, milosc jest taka i taka, twoj glos, co chwile nowy opis, albo ten sam - dostepny.. nie mamowy o spotkaniu bo i tak nie ma czasu.. ja robie cokolwiek zeby o nim nie myslec.. jestem w szoku, tak jestem w szoku. nie ma zadnej szansy. sa razem? jestem wsciekla na wszystko. na siebie. na nia.na niego. nie kocham go. ale to co czuje jest gorsze od milosci. robilem cale zycie zle? tak? czyli ze mna tez. milosc jest najb zajebista kiedy ja ujawnisz. powiedzial jej. wszystko sie dziej na moich oczach. obserwuje to z nieodwierzaniem. jak zza szyby. jak gdyby niemozliwe. tak szybko? jest swietnie kiedy powiesz to drugiej osobie a ta osoba powie ze nic ja to nie obchodzi, ze masz przestac, ze jestes beznadziejna, ze,,, napisal wlasnie do mnie, ciekawe co to bedzie. czyzby szczesliwa wiadomosc...?
zawsze podziwialam osoby ale dziwilam sie im tez. sa dziewczyny ktore milczac, nic nie mowiac kochaja swoich najlepszych kumpli. on mysli ze ja sie z tym pogodzilam. wcale nie. a teraz po raz trzeci nie powiem co czuje.. bede sama z tym uczuciem, ok. bywa. podziwiam siebie ze potrafie...
zadnego bouncu. wkurwia mnie ze musze na niego patrzec, na jego popierdolone opisy na gadu. siedze w dresie i kompletnie nic nie robie.kolejny dzien minie na niczym.
nowa plyta pezeta, muzyka powazna, do kupienia.
tylko nie dol.. to wstyd ze taka zajebista panna jak ja siedzi w domu i nic nie robi, ze ma dola, ze placze przez takiego chuja, ze z zawiscia patrzy na jego opisy, ze.. Dlaczego mi sie nic nie uklada? Mysle ze jest okropny, ze jest beznadziejny, ze robi to na zlosc.. Boze.. On po prostu jest z nia szczesliwy. Nie afiszuje sie.. Po prostu ma takie opisy, bo jest zakochany.. Nie ma dla mnie tyle czasu, bo ma ja w glowie. Logiczne. Tez bym tak robila.. nie wiem na czym polega moj zal.. I nie wiem jak sobie z tym poradze zeby nasza znajomosc jako kolezanki i kolegi nie ucierpiala.. z trudem powstrzymuje sie zeby nie zrobic mu kolejnej awantury .. o cokolwiek.. o nia.. ze jest beznadziejna.. A to nie ta droga.. Zawsze jak komus mowie ze nie mam faceta to jest to sensacja. 'TAKA panna jak ty??" Nie mam. i czuje sie z tym (mimo wszystko, mimo ze wiem kogo chce) zle.. samotnie... Ale nie sklada sie. Nie wiem dlaczego. A jak mowie kto mi sie podoba to sie dziwia "ten? a ja myslalem ze ty leciszna takich odjebanych zajebistych az do bolu".. Nie ja chce normalnego.. Ja chce...
spalam dzis do 13 - nie ma to jak ferie. eh, jakie swieta.. nie lubie tych swiat.
to ze sie jemu uzewnetrzniam i opowiadam mu o roznych rzeczach, szczegolnie jesli chodzi o facetow, to pozniej boli.. zle sie z tym czuje. w sumie to juz po wszystkim. ale zawsze pozostala we mnie nadzieja ze .. a moze.. Nadzieja a to czy go chce to dwie rozne rzeczy.
brzydka pogoda. dzis mam zamiar isc na szluga i z psem na spacer. albo na rower. trzeba sie stajlowac.
wkurwilam sie na ojca. 300 plnow na ten miesiac nie starczy.. musze kupic... wlasciwie wszystko. coza czlowiek. jak zawsze wymyslil wszystko po swojemu - czyli jak zrobic zeby mu sie to oplacalo. szkoda gadac.
chyba dzis sie z k wybiore gdzies. wielki post.. and so what??